środa, 20 października 2010

Bez zbędnej zwłoki, ale w kolejności wpływu - czyli konsument ma podwójny problem

Dwa tygodnie temu zostałem zaskoczony jednym z zapisów w umowie, którą podpisałem z Vectrą przed rokiem. Chodziło o przedłużenie umowy po upływie okresu, na jaki została zawarta, a konkretniej – kwestię tego, czy operatorowi wolno przedłużać ją automatycznie na okresy dłuższe niż miesiąc.

Aby otrzymać rzetelne informacje na temat kwestionowanego przeze mnie zapisu, postanowiłem zwrócić się do kilku instytucji konsumenckich właściwych dla Warszawy, których adresy są zamieszczone na stronie internetowej UOKIK-u. Bo w końcu od czego jest Federacja Konsumentów czy Miejski Rzecznik Konsumentów jeśli nie od pomocy właśnie w takich przypadkach?

piątek, 8 października 2010

Dawno temu w Internecie: obsługa abuse w ASTER

Dawno, dawno temu, kiedy stałe łącze o prędkości 128Kbps było dla większości niedostępnym obiektem westchnień (aby docenić przepaść - teraz standardem jest 16Mb/s, czyli ponad 100 razy szybsze!), była sobie firma Aster City (dzisiaj: Aster). Warszawiacy mieszkający w zasięgu usług Astera, na przykład na Gocławiu, należeli do nielicznych szczęśliwców, mogących surfować po sieci bez wdzwaniania się w znienawidzony numer dostępowy TPSA. Do tego płacili co miesiąc stałą stawkę, niezależnie od czasu przesiadywania w sieci czy przesłanych danych! Nie trzeba dodawać, że zawsze mieli kolegów i wszyscy chętnie ich odwiedzali.

czwartek, 7 października 2010

Bankomat reklamowy, czyli Citibank i Euronet chcą Twojego PIN-u!

Tym razem zupełnie spontaniczny wpis z kategorii ‘usability’.

Rozpocznę historyjką ze świata IT: jedną z podstawowych zasad podczas projektowania interfejsów użytkownika jest reguła mówiącą o nie zmienianiu (bez wyraźnej potrzeby) przyzwyczajeń użytkownika. To naprawdę proste: chodzi o to, aby w większości sytuacji nie płynąć pod prąd, bo końcowe efekty są zazwyczaj opłakane. System transakcyjny banku albo klasyczna strona internetowa nie są najlepszym miejscem na awangardowe eksperymenty z nawigacją czy nowatorskim menu.

wtorek, 5 października 2010

Prestiżowy strzał w stopę - czyli konto Aquarius w Multibanku

Jestem klientem Multibanku od kilku ładnych lat (do dekady bliżej niż dalej). Przerobiłem różne rodzaje kont, łącznie z firmowymi i oszczędnościowymi. Jak pewnie czytaliście już w sieci, kilka miesięcy temu Multibank podniósł opłaty za utrzymanie konta, profilując swoją ofertę w takich sposób, że korzystniej jest posiadać konto Aquarius.

Klub Aquarius to w Multibanku synonim luksusu oraz wygody: wyższe oprocentowanie, uproszczone procedury, wreszcie – dedykowany doradca obsługujący klienta w zaciszu zamkniętego pokoju wydzielonego ze „zwykłej” przestrzeni oddziału. Warunkiem akcesji do tej elitarnej grupy jest cenzus majątkowy – zdeponowanie w banku znacznej ilości gotówki lub regularne zasilanie rachunku odpowiednią sumą.

Tyle tytułem wstępu. Po szybkim przeliczeniu, ile będzie mnie kosztować dotychczasowe konto, a ile Aquarius, podjąłem decyzję o przekształceniu mojego konta (wspólnego z narzeczoną). Rozpocząłem poszukiwania.

eBOK w RWE Stoen

Update z 5 października

Problem z aktualizacją PESEL okazał się poważniejszy, niż przypuszczano. Nawet specjalny dział aktualizujący dane nie jest w stanie wprowadzić numeru, w związku z czym sprawę przekazano do IT. Robi się coraz bardziej interesująco :-)


Okrutnie nie lubię tracić czasu słuchając muzakowych zapętlonych melodyjek na call center rozmaitych firm, dostarczających mi telefony, telewizję albo – jak w przypadku bohatera tego wpisu - prąd. A już prawdziwej i groźnej dla otoczenia furii dostaję, gdy po 20 minutach “wiszenia” przy telefonie słyszę, iż do identyfikacji potrzebny jest mi magiczny numerek, zazwyczaj zamieszczany gdzieś na papierowej fakturze (tak jak gdyby pełne dane osobowe i adresowe wraz z np. numerem faktury były niewystarczającym zabezpieczeniem konta).

Na początek, czyli ... manifest :)


O czym będzie ten blog?
 
Manifestujemy!
Motorniczy kolejny raz zamknął Ci drzwi przed nosem i jeszcze pokazał wała?
Firma telekomunikacyjna naliczyła opłaty od czapy?
Twoja telewizja nadaje alfabetem Morse’a?
Codzienne życie jest za mało user-friendly?

Jeśli chociaż kilka razy odpowiedzieliście „tak”, czas na drugie pytanie:
Czy kiedykolwiek coś z tym zrobiłeś/eś?
Czasem wystarczy po prostu wysłać maila, napisać pismo, zadzwonić.
Niech urzędnik i korporacja nie tkwią w błogim przekonaniu, że jesteś bezwolnym konsumentem, którego mogą zbywać i traktować jak powietrze.

Działaj!