piątek, 8 października 2010

Dawno temu w Internecie: obsługa abuse w ASTER

Dawno, dawno temu, kiedy stałe łącze o prędkości 128Kbps było dla większości niedostępnym obiektem westchnień (aby docenić przepaść - teraz standardem jest 16Mb/s, czyli ponad 100 razy szybsze!), była sobie firma Aster City (dzisiaj: Aster). Warszawiacy mieszkający w zasięgu usług Astera, na przykład na Gocławiu, należeli do nielicznych szczęśliwców, mogących surfować po sieci bez wdzwaniania się w znienawidzony numer dostępowy TPSA. Do tego płacili co miesiąc stałą stawkę, niezależnie od czasu przesiadywania w sieci czy przesłanych danych! Nie trzeba dodawać, że zawsze mieli kolegów i wszyscy chętnie ich odwiedzali.

W tych zapomnianych czasach wymyślono, że fajnie będzie jeżeli dostawcy internetu będą posiadali specjalny adres pocztowy, pod który można zgłaszać naruszenia zasad (spam, włamania), których dopuścili się ich klienci. Adres miał postać abuse@przykladowanazwaprovidera.pl, zaś sam mechanizm działał całkiem sprawnie i stał się obowiązującym w przemyśle IT standardem.

Minęło kilkanaście lat. Dzisiaj to my wybieramy providera, a nie provider nas, zaś ponad 60% ludzi w Polsce regularnie korzysta z internetu w pracy, domu i w telefonie. Obłędnie zwiększyła się także liczba rozsyłanego spamu - według ostrożnych szacunków niechciana poczta stanowi przeszło 80% wszystkich przesyłanych wiadomości. Skalę lepiej widać, gdy popatrzymy na liczby bezwzględne - mówi się, że do Billa Gatesa trafia dziennie 4 miliony takich maili. Beat this!

Dawniej w przypadku nakrycia wyjątkowo głupiego spamera, wysyłającego maile bezpośrednio ze swojego domowego komputera wystarczyło przesłać kompletny e-mail na adres abuse do danego operatora, a on zajmował się resztą, tj. upominał bądź torturował użytkownika. Wczoraj i ja na takiego trafiłem, podesłałem więc zgłoszenie do Astera. Automatyczna odpowiedź przyszła niemal błyskawicznie. Tylko nie taka jak oczekiwałem:

Uprzejmie informujemy, że zgłoszenia naruszeń postanowień Regulaminu szczegółowego świadczenia usług dostępu do Internetu przez ASTER Sp. z o.o z siedzibą w Warszawie dokonanych przez Abonentów sieci ASTER można dokonać jedynie za pomocą formularza dostępnego na stronie: http://abuse.aster.pl.

Po przebrnięciu przez kilka ekranów, pouczających mnie co powinienem przygotować, moim oczom ukazał się przedmiotowy formularz. Zawiera jedynie trzynaście pól obowiązkowych i wymaga podania pełnych danych osobowych zgłaszającego. Jeśli nawet to nie zniechęci użytkownika, powinien jeszcze przeprowadzić za operatora pełną analizę inkryminowanej wiadomości i wklepać dane w odpowiednie rubryczki. Nie trzeba chyba dodawać, że zgłoszenia nie wysłałem. Trudno oprzeć się wrażeniu, że procedura została skomplikowana celowo - aby zmniejszyć liczbę zgłoszeń.





Czyli:
  1. Operator ma wśród swoich klientów spamera.
  2. Operator skutecznie zniechęca zewnętrznych użytkowników Internetu do raportowania nadużyć spamera
  3. Nie niepokojony spamer w najlepsze wysyła sobie reklamy
  4. Ja zamiast do operatora, raportuję nadużycie do jednego z serwisów tworzących tzw. black-listy serwerów, z których w świat leci spam.
  5. Po odpowiedniej ilości takich zgłoszeń, setki lub tysiące użytkowników serwera pocztowego z którego korzysta spamer zostaje wraz z nim zablokowanych. Efekt? Maile normalnych klientów wracają odbite od docelowych serwerów. Usunięcie serwera z takiej listy jest długotrwałe i wymaga ręcznej interwencji operatora.
  6. Efekt może być tylko jeden: klienci operatora są niezadowoleni. Amen.
Ale zaraz, można również obsłużyć abuse tak jak to wczoraj zrobiła Nazwa.pl / Netart:
Witam,
przesyłam spam przesyłany z Państwa serwera, pełna treść maila wraz z nagłówkami w załączniku.
Dziękujemy za zgłoszenie, serwer z jakiego była wysyłka zostanie zablokowany.

4 komentarze:

  1. i dygniety dlugoscia formularza postanowiles naklepac adekwatnie dlugi post

    OdpowiedzUsuń
  2. @Piotrek: Nie ukrywam, trochę mnie poraziło :)

    @Bart: Ale nikomu nie każę go wypełniać jak dostanie ode mnie spam :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki temu niezmiernie prostemu rozwiazaniu udalo sie zmniejszyc dzial administratorski o kolejne kilka osob ;) udzialowcy wiedzieli co robi ;)))

    OdpowiedzUsuń